KU PRZESTRODZE

Publikujemy zdjęcia zaniedbanych stacji transformatorowych, których właściciele płacili za usługę realizacji przeglądów i opieki serwisowej nieuczciwym firmom. „Nabijanie klientów w butelkę” „wychodziło” zwykle podczas wzywania nas do awarii. Spotykaliśmy również podrabiane protokoły z rzekomych badań. Właściwie wykonywane prace serwisowe połączone z przeglądem i pomiarami przy średniej wielkości stacji trwają kilka-kilkanaście godzin.  

Komora transformatora objęta „opieką serwisową” przez nierzetelnego wykonawcę. Wg protokołów z przeglądu i pomiarów znajdująca się w bardzo dobrym stanie technicznym.
Klient nieświadomy jakości świadczonej usługi płacił abonament serwisowy, aż do chwili awarii i wezwania naszego serwisu. Okazało się, że oprócz tragicznie zabrudzonej i zaniedbanej stacji sfałszowane były wszystkie protokoły z pomiarów i przeglądów. Co więcej wg protokołów nie było żadnych problemów, a w rzeczywistości stwierdziliśmy istotne usterki, w tym  brak uziemienia ochronnego i roboczego (bednarki skorodowały w gruncie i utraciły ciągłość). W trybie pilnym wykonano niezbędne prace i przywrócono zasilanie.

Transformator SN/nN wyprodukowany w 1950r pozbawiony oleju dielektrycznego. W konserwatorze (zbiorniku wyrównawczym) stwierdziliśmy, że mimo dużego ubytku oleju transformator nie uległ zniszczeniu i wybuchowi, jedynie na skutek innej wady- przeciążenia.
Stałe i silne przeciążenie jednostki powodowało, że rozgrzany olej zwiększał swoją objętość i zakrywał uzwojenia. Po ostygnięciu transformatora poziom oleju tak spadł, że również w kadzi był jego niedobór. Załączenie w takim stanie transformatora skutkowałoby jego zniszczeniem oraz realnym zagrożeniem dla otoczenia i obsługi stacji. Transformator poddano serwisowi i dolano olej dielektryczny. Czynności poprzedzono badaniami jednostki oraz aktualnego stanu oleju  pod kątem dalszej eksploatacji.

Izolatory transformatora 20/0,4kV „objętego nadzorem” przez firmę serwisującą kompleksowo stację transformatorową (stan „świeżo po przeglądzie). Wykonawca wyłoniony w przetargu zaoferował rażąco niską cenę, w efekcie czego wybrano jego ofertę jako najkorzystniejszą. Niestety kryterium wyboru oferenta w przetargach i zapytaniach ofertowych przez jednostki państwowe jest bardzo często pozbawione jakiejkolwiek logiki. Jeżeli już na starcie widać, ze kwota wyceny nawet nie pokrywa podatków i kosztów paliwa, nie mówiąc o zysku, to nie powinno się takiej oferty brać pod rozwagę. Konsekwencją takiego działania (wyboru wykonawcy, który nawet nie przyjedzie na obiekt, bo musiałby dołożyć "do interesu") jest niszczenie przewidzianych do opieki urządzeń oraz odpowiedzialność karna za brak realizacji  przeglądów i ewentualne zagrożenie dla otoczenia. Wezwani do awarii stacji musieliśmy wykonać oprócz jej naprawy dodatkowo czyszczenie i przegląd.  Stan jak na zdjęciu jest niedopuszczalny.

Listwa przewodów uziemiających zainstalowana w rozdzielnicy obiektu, w którym mieliśmy okazję pracować. Wg aktualnej dokumentacji z przeglądu i pomiarów sporządzonych przez inną firmę wynikało, że instalacja elektryczna jest w dobrym stanie technicznym i nie zawiera wad. Co więcej jedna z maszyn (na szczęście sporadycznie używana) miała      na       obudowie            przebicie,
a kolejne niesprawną ochronę przeciwporażeniową. O zaistniałej sytuacji poinformowano Zamawiającego, który naprawy dokonał własnym personelem.

Niestaranny montaż przewodów do zacisków V-klema.  Żyły o przekroju sektorowym zamontowano, w taki sposób, że nie były dopasowane do wgłębień zacisków, co powodowało przegrzewy i luzy. Szczególnie widać to w postaci rozcapierzonych drutów. Ponadto izolacja żył została zdjęta na nieodpowiedniej głębokości. Po zarobieniu przewodów od nowa problem ustał.

Rozdzielnica główna jednego z obiektów opieki zdrowotnej zlokalizowana w Warszawie. Podczas modernizacji instalacji elektrycznej natrafiliśmy na wykonaną w sposób skandaliczny rozdzielnicę bez maskownicy i opisów. Jeden z rzędów zabezpieczeń nawet nie był przykręcony do szafy, a jedynie wepchnięty w głąb rozdzielnicy - w gąszcz przewodów. Szafę obszyto od nowa oraz opisano obwody i wszystkie żyły.