biuro@wasztan.pl
570-406-700
Publikujemy zdjęcia zaniedbanych stacji transformatorowych, których właściciele płacili za usługę realizacji przeglądów i opieki serwisowej nieuczciwym firmom. „Nabijanie klientów w butelkę” „wychodziło” zwykle podczas wzywania nas do awarii. Spotykaliśmy również podrabiane protokoły z rzekomych badań. Właściwie wykonywane prace serwisowe połączone z przeglądem i pomiarami przy średniej wielkości stacji trwają kilka-kilkanaście godzin.
Komora transformatora objęta „opieką serwisową” przez nierzetelnego wykonawcę. Wg protokołów z przeglądu i pomiarów znajdująca się w bardzo dobrym stanie technicznym. Klient nieświadomy jakości świadczonej usługi płacił abonament serwisowy, aż do chwili awarii i wezwania naszego serwisu. Okazało się, że oprócz tragicznie zabrudzonej i zaniedbanej stacji sfałszowane były wszystkie protokoły z pomiarów i przeglądów. Co więcej wg protokołów nie było żadnych problemów, a w rzeczywistości stwierdziliśmy istotne usterki, w tym brak uziemienia ochronnego i roboczego (bednarki skorodowały w gruncie i utraciły ciągłość). W trybie pilnym wykonano niezbędne prace i przywrócono zasilanie.
Transformator SN/nN wyprodukowany w 1950r pozbawiony oleju dielektrycznego. W konserwatorze (zbiorniku wyrównawczym) stwierdziliśmy, że mimo dużego ubytku oleju transformator nie uległ zniszczeniu i wybuchowi, jedynie na skutek innej wady- przeciążenia. Stałe i silne przeciążenie jednostki powodowało, że rozgrzany olej zwiększał swoją objętość i zakrywał uzwojenia. Po ostygnięciu transformatora poziom oleju tak spadł, że również w kadzi był jego niedobór. Załączenie w takim stanie transformatora skutkowałoby jego zniszczeniem oraz realnym zagrożeniem dla otoczenia i obsługi stacji. Transformator poddano serwisowi i dolano olej dielektryczny. Czynności poprzedzono badaniami jednostki oraz aktualnego stanu oleju pod kątem dalszej eksploatacji.
Izolatory transformatora 20/0,4kV „objętego nadzorem” przez firmę serwisującą kompleksowo stację transformatorową (stan „świeżo po przeglądzie). Wykonawca wyłoniony w przetargu zaoferował rażąco niską cenę, w efekcie czego wybrano jego ofertę jako najkorzystniejszą. Niestety kryterium wyboru oferenta w przetargach i zapytaniach ofertowych przez jednostki państwowe jest bardzo często pozbawione jakiejkolwiek logiki. Jeżeli już na starcie widać, ze kwota wyceny nawet nie pokrywa podatków i kosztów paliwa, nie mówiąc o zysku, to nie powinno się takiej oferty brać pod rozwagę. Konsekwencją takiego działania (wyboru wykonawcy, który nawet nie przyjedzie na obiekt, bo musiałby dołożyć "do interesu") jest niszczenie przewidzianych do opieki urządzeń oraz odpowiedzialność karna za brak realizacji przeglądów i ewentualne zagrożenie dla otoczenia. Wezwani do awarii stacji musieliśmy wykonać oprócz jej naprawy dodatkowo czyszczenie i przegląd. Stan jak na zdjęciu jest niedopuszczalny.
Głowica kablowa 6kV typu 3GO ZWOS KOSTUCHNA z dużymi ubytkami syciwa kablowego. Brak odpowiedniej ilości syciwa w głowicy, tj. medium izolującego przewody fazowe od korpusu oraz kompensującego poziom oleju kablowego na trasie linii może doprowadzić do jej wybuchu. Na skutek takiej awarii istnieje ryzyko zniszczenia konstrukcji budynku (dosłownie stacja może zostać pozbawiona ścian) oraz urządzeń stacyjnych. O głowicach kablowych i sposobach ich dosycania można poczytać w materiałach publikowanych w Internecie z "Międzynarodowej Konferencji Naukowej JURATA 2007-06-13 Aktualne problemy w elektroenergetyce".
Komora transformatora 15/0,4kV zanieczyszczona osadem przemysłowym. W trakcie przeglądu stacji transformatorowej mieliśmy okazję zobaczyć skutki braku serwisu i czyszczenia transformatora oraz komory przez wiele lat. Praktycznie problemy były z całym wyposażeniem komory - nawet z konstrukcją stacji. Niestety brak regularnego serwisu doprowadził do powstania nieszczelności transformatora, dużego ubytku oleju dielektrycznego, wypalenia zacisków szynowych niskiego napięcia (na skutek luzów) oraz rozszczelnienia głowicy kablowej. Po ostygnięciu transformatora stwierdziliśmy, że poziom oleju spadł tak drastycznie w stosunku do stanu z sprzed wyłączenia, że niemożliwy jest ruch transformatora bez uzupełnienia oleju. Równie dobrze w sytuacji awarii zasilania i jego powrotu gdyby wystygł transformator mogłoby dojść do zniszczenia transformatora i jego wybuchu. Wszystkie w/w wady zostały przez nas usunięte.
Transformator 15,75/0,42kV pozostawiony bez konserwacji i przeglądów przez długie lata. Tak silne zabrudzenie czynnej stacji transformatorowej osadem zobaczyliśmy pierwszy raz i byliśmy w dużym szoku, że do takiego stanu można dopuścić. Po oczyszczeniu komory, transformatora i mostów szynowych okazało się, że powstające przez lata przepięcia i wyładowania po wszystkich zabrudzonych powierzchniach izolatorów zniszczyły w pewnym stopniu ich powierzchnie. Oprócz naprawy uszczelnień transformatora i dolewki oleju konieczna była wymiana części izolatorów SN, mostów szynowych oraz wymiana jednego izolatora na transformatorze.
Listwa przewodów uziemiających zainstalowana w rozdzielnicy obiektu, w którym mieliśmy okazję pracować. Wg aktualnej dokumentacji z przeglądu i pomiarów sporządzonych przez inną firmę wynikało, że instalacja elektryczna jest w dobrym stanie technicznym i nie zawiera wad. Co więcej jedna z maszyn (na szczęście sporadycznie używana) miała na obudowie przebicie, a kolejne niesprawną ochronę przeciwporażeniową. O zaistniałej sytuacji poinformowano Zamawiającego, który naprawy dokonał własnym personelem.
Niestaranny montaż przewodów do zacisków V-klema. Żyły o przekroju sektorowym zamontowano, w taki sposób, że nie były dopasowane do wgłębień zacisków, co powodowało przegrzewy i luzy. Szczególnie widać to w postaci rozcapierzonych drutów. Ponadto izolacja żył została zdjęta na nieodpowiedniej głębokości. Po zarobieniu przewodów od nowa problem ustał.
Rozdzielnica główna jednego z obiektów opieki zdrowotnej zlokalizowana w Warszawie. Podczas modernizacji instalacji elektrycznej natrafiliśmy na wykonaną w sposób skandaliczny rozdzielnicę bez maskownicy i opisów. Jeden z rzędów zabezpieczeń nawet nie był przykręcony do szafy, a jedynie wepchnięty w głąb rozdzielnicy - w gąszcz przewodów. Szafę obszyto od nowa oraz opisano obwody i wszystkie żyły.
Transformator SN/nN zamontowany w napowietrznej stacji transformatorowej. Podczas przeglądu i pomiarów stacji transformatorowej ujawniono zły stan kabla relacji: transformator-rozdzielnica główna nN, w tym odcięty przewód roboczy PEN. Wg uzyskanych od Inwestora informacji stacja wielokrotnie padała łupem złodziei. Najprawdopodobniej złodzieje tym razem zdążyli odciąć tylko jeden przewód przed zorientowaniem się, że transformator jest przyspawany do konstrukcji słupa lub zostali przepłoszeni. Skutkiem wadliwego układu zasilania był brak ochrony przeciwporażeniowej oraz niewłaściwa praca urządzeń pompowych. Na szczęście obiekt posiadał w większości odbiorniki trójfazowe, toteż ta awaria nie wyrządziła dodatkowych szkód w postaci zniszczenia (spalenia) odbiorników jednofazowych. Inwestorowi przekazano informacje o braku możliwości zasilania obiektów z w/w stacji do czasu naprawy.
W trakcie przeglądu rozdzielnicy przed wyłączeniem zasilania i obciążenia dokonano pomiarów temperatur styków. W kilku miejscach temperatury szyn i styków osiągały wartości zbliżone do 150 stopnie Celsjusza. Wadliwe miejsca styków szyn po demontażu oczyszczono mechanicznie i odtłuszczono, a następnie dokręcono. W porę wykryte i naprawione punkty krytyczne rozdzielnicy zapobiegły powstaniu awarii oraz pożaru.
Przy przeglądzie stacji transformatorowej natrafiliśmy na przegrzany i zniszczony przez temperaturę odłącznik. Ze względu na czasowo wyłączoną linię, którą w/w aparat zasilał pomiary pirometryczne nie ujawniły żadnego problemu. Dopiero oględziny i rewizja rozdzielnicy umożliwiły znalezienie uszkodzonego odłącznika. Przy próbie manewrowania śrubami elementy tekstolitowe ukruszyły się. Przewidziano pilną naprawę serwisową.
Ta jednostka uległa uszkodzeniu po okresie ok. 5 lat eksploatacji. Niestety nie była ona prawidłowo konserwowana. Wykonawca przeglądu „podbił tylko papiery), nie zważając na konieczność pomiarów transformatora, układu kontroli termicznego zabezpieczenia, czujników PT, pola SN oraz całej rozdzielnicy 15kV wraz z zabezpieczeniami ziemnozwarciowymi i uziemieniem. Nieszczęśliwie okazało się, że wszystkie stopnie ochrony były niesprawne, czyli ewidentnie oszustwo doprowadziło do strat finansowych i zniszczenia transformatora. Dodatkowo zabezpieczenie od strony odbioru nN również nie zadziałało. Tej awarii można było uniknąć!
Wyposażenie SN celki rozdzielnicy 15kV po „serwisie stacji trafo” przez nieuczciwą firmę elektryczną. Po stwierdzeniu stanu zastanego niezwłocznie zaleciliśmy wyłączenie stacji, wykonanie przeglądu, oczyszczenie urządzeń i pomiary elektryczne. Poprzednia firma elektryczna doprowadziła do takiego stanu i jeszcze pobierała wynagrodzenie za opiekę serwisową. Tylko, to że zanieczyszczenia były bardzo suche uchroniło przed awarią.
Podejście kablowe SN rozdzielnicy 15kV zastane przez nas przy przejmowaniu obiektu. Stan zaniedbań stacji trafo przekroczył skalę zdrowego rozsądku. Wskazaliśmy na konieczność niezwłocznego serwisu urządzeń oraz przeprowadzenia pomiarów elektrycznych. W stacji zaobserwowano ślady wyładowań niezupełnych oraz słychać było tzw. ”bzyczenie” czyli ulot i wyładowania WNZ. Wymienione symptomy informują o zbliżającej się awarii.
U naszego klienta podczas przeglądu kilkuletniej stacji trafo stwierdziliśmy uszkodzenia głowic w kilku polach transformatorowych rozdzielnicy 15kV. Przyczyną było nieprawidłowe ich wykonanie (zły dobór końcówek do głowic), co skutkowało, tym że głowice były bardzo mocno naciągane na końcówki przy montażu. W efekcie powstały wewnątrz głowic zarysowania skutkujące po kilku latach pęknięciami. Wczesne wykrycie wad i ich eliminacja pozwala na uniknięcie przebicia i uszkodzenia rozdzielnicy oraz linii.
Odłącznik 20kV typu OWIII na skutek wieloletniego braku konserwacji stacji transformatorowej uległ uszkodzeniu przy przełączeniach. W tej sytuacji nie było możliwe wyłączenie odpływu. Podczas przełączeń każdy nóż otworzył się na inną odległość, a w fazie L1 zbliżenie styków powodowało palenie się lekkiego łuku. Pałki porcelanowe w dwóch fazach uległy skruszeniu.
Rozłącznik ORB w stacji transformatorowej „rozpadł się „ podczas otwierania pod napięciem. Szczęśliwie nie doszło do wypadku. Noże główne i opalne fazy L1 (po lewej stronie zdjęcia) odpadły podczas manewru rozłącznikiem i „wystrzeliły” w kierunku obsługującego. Przyczyną tego zdarzenia, to brak regularnych przeglądów rozdzielnicy.
Strona korzysta z plików cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.